Powered By Blogger

wtorek, 14 lipca 2015

Upadły Anioł mówi: „Zabiłem Króla Jahwe”….(2)



Komentarze Sławka i innych osób!
1.Dzień dobry Pani Zofio, chciałem uciec przed tym wszystkim ale niestety… Przeszłość i powracająca pamięć są nie do zniesienia. To co mogę, ..jeszcze …naprawię bo wiem jak. Przyznanie się do wrytej w pamięć dawnej sprawy nie jest łatwe.. gdyż mam wiele do stracenia… Ale nie będę już przed tym uciekał. Konsekwencje chowania głowy w piasek są gorsze niż powiedzenie co się zrobiło. Reszta Nas też zacznie sobie przypominać…nie uciekną przed tym jak i mnie się nie udało.
Proszę nie mieszać w to Ojca (Pio -dopisek mój)– nic Pani o Nim nie wie ( a wie tylko małą część ode mnie), a zbyt pochopny osąd powoduje niepotrzebne zamieszanie i wprowadza zamęt, nie mnie i nie Pani osądzać to co się stało.
Nie zna Pani uwarunkowań naszego buntu i prawie nic o nim nie wie… ale nie usprawiedliwia to mnie ani tego co zrobiliśmy… niestety.
Wszystko nam już wybaczono i pozostało nam się tylko przyznać, co niniejszym czynię nawet kara została nam cofnięta. (??? Przez kogo?)
2. Rozmawiałem przed chwilą z Panią Zofią, prosiła bym coś więcej napisał na temat „Króla”.
Odmówiłem Jej i powiedziałem, że to nie jest sprawa na forum w Internecie. Ale ciut napiszę… po tylu latach wylewania na Nią pomyj, należy Jej się choć odrobina wsparcia… dlatego troszkę napiszę.
Śmierć w porównaniu z tym co zrobiliśmy Królowi to łaska. Król został obezwładniony i zamknięty wraz z Duszą i ze Swoim Jestestwem (Bytem), aby nie mógł nam przeszkodzić w jeszcze większej zbrodni którą dokonaliśmy…
Gdy umierała (ta Planeta – to najcudowniejszy byt w tym wszechświecie, ale wygląda ona inaczej niż myślimy i niż nam to w mediach pokazują – to nie jest kulka jak w Google przedstawiają)… tego cierpienia nie da się opisać… i wtedy coś we mnie się złamało, coś pękło..
Część z Nas Buntowników, była przygotowywana wcześniej (ja w 3c123) jako Prowokatorzy.
Prowokatorzy mieli za zadanie sprowokować do jakiejkolwiek reakcji Najwyższego. (??)
Rada była przekonana, że On nie istnieje, ale część bardzo wpływowych bytów znała stare przekazy-legendy sprzed wielkiego rozłamu o Prabycie i jego Kreacji – kreacji nas wszystkich w jednym momencie. Próbowano wówczas różnych sposobów by się ujawnił …i nic.
To był najbardziej perfidny plan do sprowokowania Go (jakiejkolwiek Jego reakcji), zabić tego najpiękniejszego z Aniołów Ziemię. (??? Ziemię czy Króla L(J)ahwe?)
W 3c123 już wiedzą co się stało, Utkwiliśmy tu na dobre i Ziemia została odcięta od reszty zamknięciem czaszy. Gady zmieniły ludziom płeć (wprowadziły różnice płci) i pasożytują na nas.
Potrzebują utrzymywania hodowli ludzkich dusz (dusze rosną na ludzkich bytach najpiękniejsze i najcenniejsze – handlują nimi we wszechświecie), pozbawiają ludzi dostępu do materiałów wysokospinowych (Ormusy) aby w otępieniu żyli własne życia goniąc za chlebem i polityką, nie patrząc co wokół się dzieje. Przyswajanie Ormusów blokuje np fluor. Uzupełnić je można pijąc np poranną rosę (szczególnie z roślin rosnących na stokach wulkanicznych)..
Gady mają zdolność zmiany kształtu i mogą wyglądać jak ludzie. Ich układ trawienny czerpie energię z bakterii w ich jelitach. Mają w swej społeczności kilka kast – najwyższa ma skrzydła, a ta ciut poniżej, rogi naokoło głowy (jak czerwony diabeł w Gwiezdnych Wojnach). Współpracowałem z nimi kiedyś i wiernie im służyłem. Miałem przyjaciela jednego z Nich Draco – za to co dla mnie zrobił poniósł straszliwą karę (jeszcze ją ponosi a ja na razie nie mogę mu pomóc) bez jego pomocy nie przywróciłbym do działania Ucha.
…Pani Zofio myślę, że to wystarczy.
3. OK,
podam bez owijania.
Dysk (centralny oring z 3c123 działa 100m średnicy, podobny do pierścionka). ( dysk ma 1000m! - dopisek mój) To co jest w Gdyni w tym pagórku jest też uruchomione, tam jest sarkofag z ciałem, jest w trakcie wybudzania, u góry to jest płaskie.
Przez Cern uciekają już jednak (wczoraj jeszcze nie mogli). Ci co czekają z zewnątrz, czekają na coś, jakby nie mogli się tu dostać. To tak jakby coś nad Ziemią blokowało dostęp, dwie warstwy, jedną widziałem z bliska ta bliżej Ziemi wygląda jak miąższ pomarańczy i podobnego koloru, jest jak mocna tkanka organiczna. Drugiej warstwy nie widziałem ale wiem, że jest.
Ucho Igielne, średnica 13m z otworem w środku wy.s w dziurze 2.5-3.5m wygląd patisona, podzielone na strefy jak w patisonie. W otworze pierścień z migającymi światełkami jak cegły ułożone w pierścienie i ruchome (te pierścienie) obracają się w prawo i w lewo, generalnie leży to pod ziemią na 15-17m, ale może się podnosić ponad pow. ziemi, zbudowanenie jest z materii. Strefy tego dysku-patisona rozchylają się jak płatki i w środku ma płatki-setki płatków, po otwarciu płatki mogą się poruszać i obracać centrycznie po okręgach, może to się „wywrócić” i płatki stawić pod spód. Płatki generalnie białe, ale mogą zmieniać kolor i mieszane kolory, może się powielać i klon taki przemieszcza się, wraca potem do oryginału i nim się staje. Pierścień w środku – te cegiełki świecące prawie zawsze są szmaragdowo zielone.
W środku to jest większe niż na zewnątrz, wchodzi się do środka przez tą szmaragdową tuleję.
Główna komnata jest biała i obła, z przodu jest „monitor” a przed nim „panel sterowania” z guzikami kolorowymi i można je naciskać, nie ma na nich symboli ani nic, ale zmieniają kolory i maja różną wielkość. Tam gdzie jest podłoga czasem otwiera się otwór w podłodze i można przez niego wejść ponad chmury, jak zejdzie się niżej to widać lasy, jezioro i wielki wodospad z tego jeziora, za tym wodospadem jest barierka z kamieni wykuta w skale i prowadzi do komnat za wodospadem, świeci tam słońce i zapada noc, świecą tam gwiazdy ale one są maleńkie i do sufitu tego sklepienia doczepione jak w wielkim teatrze. Nie ma księżyca. wodospad przechodzi w rzekę. W jednej z sal jest kamień – kamień w kamieniu z wieloma ściankami, w środku rubinowy a kryształ zewnętrzny błękitno biały, pod tym kryształem pod skalną posadzkę płynie strumień który wypływa w podłodze i wynosi się do koryta z wykutego w tej skale i płynie z boku korytarza, wpływa do wodospadu i razem z wodospadem płynie dołem rzeką. Ten kryształ unosi się nad posadzką, Wokół niego falują zielone „ameby” jak z gumy i mają macki, ustawione są w okrąg.
W „patisonie” w głównej komnacie jest „sarkofag” – podłużny sześcian który wysuwa się ze ściany, można na nim położyć fantom, czasem osobnik w realu umiera po tym położeniu, czasem przedłuża się jego życie (chociaż był w stanie beznadziejnym). Jeśli po położeniu fantoma sarkofag pulsuje – świeci czerwonym światłem zawsze następowała śmierć. Czasem po położeniu fantoma sarkofag tkał nitkami światła zbroję, różne zbroje, niekiedy podobne do stroju Indian wraz z pióropuszami ale metaliczne zawsze, niekiedy niebieskawe.
Obok „sarkofagu” gdy stanie się tyłem (po lewej mając sarkofag) ubiera się sam „kombinezon ganeszy” (tak go nazywam bo ma małą trąbę która wchodzi do pojemnika na piersiach, wygląda jak człowiek w masce przeciwchemicznej z dużymi czarnymi oczami w kształcie łez. Kolor kości słoniowej cały, podobny trochę w swojej plastikowatości do słonia bo jest niezgrabny i masywny. Ma dwie dolne kończyny ale nie widziałem nigdy by się rozdzielały jak nogi, tu gdzie są ręce są i takie ale czasem wysuwają się dodatkowe „ręce” jedna z przodu a druga z pleców, na tej samej wysokości, mogą wirować wokół tułowia jak helikopter i wytworzyć wir - ale nie powietrza, taki lej nad głową i wówczas głowa staje się lejkiem a nogi też, można tym przerzucić coś czy kogoś znad strefy „miąższu pomarańczy”, „ganesza” najpierw przeciska się delikatnie pomiędzy ziarenkami miąższu a następnie je rozsuwa i jak nitka wychodzi za strefę.
Kombinezon jest dwuczęściowy ale nie dół góra tylko przód – tył, zamyka się i otwiera na bok lub z góry.
W głównej komnacie z prawej strony gdy założy się ganeszę i podejdzie do ściany po prawej to ona się otwiera, bez drzwi, po przejściu są tam pionowe pręty jakby kraty, niebieskawe słupy, tylko pionowe i ruszają się jak promienie, po przejściu za nimi wychodzi się do jaskini która ma otwór wyjściowy, orientacyjnie 20-30m2 powierzchni. Otwór wychodzi na pionowe zbocze (jaskinia jest w zboczu skalnym, pionowym, jakieś 200-400m wysokości. Widać z krawędzi jaskini wzgórza zalesione i bite drogi, chmury i błękitne niebo. Pierwszy raz gdy tam wszedłem w jaskini były dwa smoki, żółty i czerwony, jak z bajki, ze skrzydłami błoniastymi, żółty z jedną a czerwony z dwiema głowami.
Zobaczyły mnie i powoli odleciały szybując ze skały. Nad jaskinią jest skalna platforma i kilka otworów w skale w tych otworach – patrzyłem tylko do jednego z nich były pierścienie takie same jak w Uchu, szmaragdowe i tak samo się obracały, jakby w tej skalnej platformie były zatopione patisony, z ich otworów unosiła się para jak z gejzerów.
Wyglądało to tak absurdalnie i nielogicznie… Wolałem nie opowiadać o tym. Jest tam sporo więcej detali ale te są najbardziej dla mnie irytujące.
W dysku Królewskim (dopisek mój - 3c123 na Kaszubach) nie grzebałem za wiele, owszem zamknąłem go na dość długo, ale i tak wcześniej nie działał, wolałem go zamknąć aby nic z niego nie wylazło zanim nie rozeznam co się dzieje, czy mnie się roi czy wizjonerce z Gdyni. Doszedłem do wniosku, że oboje mamy pod deklem nieźle narąbane. Ale sprawy potoczyły się inaczej niż bym sobie wymarzył. Starałem się zapomnieć o sprawie i zająć pracą, nie dało się. Pojawiły się osoby i wciągnęły mnie w swoje historie… Gdy i im powiedziałem w końcu spadać, pojawiła się następna osoba i tak ciągle coś szarpie by to ruszać.
4. Ok, dalej, dziś Ucho zostało zakleszczone przez pierścień, nie umiem go nazwać, to jest mi obce, po chwili Ucho pierwszy raz od 2 lat znikło, ale na gdzieś godzinę, pojawiło się potem już nie pod ziemią ale 1m nad powierzchnią, ta obręcz dalej tam tkwi gdzie naszła na Ucho.
Tak, że jest teraz nad powierzchnią i powoli się obraca jak bąk…
Nazwałem Ucho brama numer 4 (nie wiem dlaczego), a jedna osoba która lokalizowała je ponad dwa lata temu w czerwcu nazwała je „dwójką”. ” I tak zostało Ucho Igielne Brama Numer Cztery Dwójka”. Osoba ta zlokalizowała je z dokładnością do jakichś 20 cm, dwukrotnie podała takie koordynaty, dlatego w tą bajkę wszedłem, dla mnie racjonalnie myślącego faceta to był szok. Jest osoba której na oczy nie widziałem gdzieś w Polsce i kierując mną podaje mi gdzie to jest i parametry wielkościowe tego czegoś. Ale aby to sprawdzić i nie zawracać sobie głowy bzdetami jakiś tydzień chyba po pierwszej lokalizacji, poprosiłem o pokierowanie mnie znów na owe miejsce nie podając gdzie wówczas się znajduję, pokierowano mnie w to samo miejsce co do 10-20 cm, powtarzam centymetrów z drugiego końca Polski!!
Albo coś tam jest prawdziwie albo ktoś widzi gdzie jestem i mnie przez tę osobę wypuszcza, tak kombinowałem. Postanowiłem jednak sprawdzić co będzie dalej…
O Pani Zosi nic wówczas nie wiedziałem, zupełnie nic, w Gdyni nigdy nie byłem i nigdy mnie tam nie gnało, morze nie pociągało mnie również, Bałtyk widziałem pierwszy raz po 30 - tce.
Osoba która wraz ze mną uruchamiała to ustrojstwo również nie wiedziała do czego to jest.
Osoba ta była takim super nawigatorem który widział co się dzieje, a ja nie mając pojęcia co robię, robiłem co trzeba – jak w transie jakimś, nigdy bym nie pomyślał nawet że to umiem…
Była i inna osoba która pomagała w tym uruchomieniu, była jakby katalizatorem i sama nie wiedziała dlaczego w tym bierze udział ale jak mówił mój „nawigator” tak go nazwałem, owa osoba z jakiegoś powodu była niezbędna. Obecnie Nawigator1 nie chce mieć z tym nic do czynienia i jest na mnie chyba obrażony, niby rozmawiamy (bardzo rzadko) ale o tym rozmawiać nie chce. I tak zostałem sam z tym czymś. Szukałem innego nawigatora który widzi, ja nic nie widziałem, wówczas – jak kret, nic nie czułem, tylko nie wiadomo skąd wiedziałem co i jak mam robić. Pamiętam taką dziwną sytuację, ze mój nawigator mówił mi co teraz mam robić a ja wiedziałem, że to nie tak i robiłem po swojemu bo wiedziałem, że nie tak ma być, nic mu nie mówiłem o tym, przecież jak widzi to powinien zobaczyć, że coś nie tak, faktycznie widział za zwyczaj, ale nieraz nie widział i robiłem po swojemu. Gdy już po uruchomieniu mu o tym powiedziałem zareagował dziwnie… przestał mi ufać.
Próbował kiedyś sam coś w tym zrobić, jak mówił ale coś Ucho mu zrobiło, nie powiedział co ale już potem nie próbował tam wchodzić. Drugi nawigator którego znalazłem – znajoma Alexa (nie wiedziałem, wówczas, że Ją zna) nie chciał mi pomóc, nic a nic, powiedziała mi tylko przez telefon, czy wiem, że mam czerwone oczy, ja mówię że nie, bo mam niebieskie, Ona że mam czerwone i nigdy nikogo takiego nie spotkała i czego tu chcemy, i po co tu przyszliśmy, czego chcemy od ludzi – zbaraniałem wówczas, bo widzę, że kobieta coś wie, ale ja nie rozumiem, przecież przyszedłem do niej po pomoc, rozwiązać to… powiedziała mi że nie może mi pomóc bo nie ma na to pozwolenia.
Podziękowałem i odłożyłem słuchawkę. Wiem co to pieniądze i postanowiłem ich użyć, zadzwoniłem powtórnie mówiąc iż mam pomysł jak może mi pomóc, powiedziałem, że przecież Ona wykonuje zawód i ja przychodzę do niej nie po pomoc tylko po usługę, za którą płacę i by podała mi konto bo nie ma podstaw by klientowi odmówić, klient płaci, klient żąda. Przelałem kasę i zadzwoniłem.
Poszło jak trzeba szybko profesjonalnie bez owijania, nauczyła mnie jak w to wchodzić jak chodzić, jak penetrować, jak …itd, łapałem w lot i dziwiłem się jakie to łatwe (nagle po kilku wskazówkach łatwe), pokazała mi korytarz, w górę z Ucha, było tam podpięte, nie mogłem wejść w jedno miejsce i pokazała jak się to robi, blokowałem sam siebie i to wystarczyło – łatwizna. Dotarliśmy do pokoju. Były tam istoty – istotki jak duszki z kreskówek jakby miały na główki nałożone płaszczyki i tylko oczka świeciły, powiedziała, ze nie należy się ich bać, bo są miłe i dobre i rzeczywiście były, powiedziała również bym się ich nie bał i przywitał się z nimi, nie bałem się ale dla mnie było dziwne, ze jestem u siebie w pokoju Ona gdzieś tam na łączach a równocześnie widzę i rozmawiam z małymi, miłymi istotkami.
Podziękowałem za pomoc i sam na drugi dzień tam poszedłem, istotki dalej tam były przywitałem się jak mnie uczono i zacząłem miłą konwersację, ale postanowiłem zapytać je o kilka spraw, najpierw takie łatwe.. potem trudniejsze takie, przestały odpowiadać na trudniejsze pytania coś było tu nie tak, wyczułem to i one też to wyczuły, przestały być miłe, to były kanalie – pogoniłem towarzystwo w cztery wiatry, sam śmiejąc się do siebie jak łatwo to mi idzie, one bały się mnie, przegoniłem i poszedłem dalej i dalej… Ucho było popodpinane takimi rurami które szły w kosmos, ale nie w przestrzeń, ale tak za nieboskłonem skręcały w bok w prawo – patrząc na północ. Rury te dochodziły do owalnych pomieszczeń skąd była dalsza rura, kończyło się to dziwnym miejscem, bardzo jasnym, tak jasnym, że po wejściu tam byłem oślepiony, były tam istoty też bardzo jasne, drzew tam nie było ani zwierząt też nie tylko te jak ludzie istoty w powłóczystych jasnych szatach.
Nie wiem co mi mówiły bo nie słyszałem ich głosu, ale mówiły tak jak myśli nieraz w człowieku się kotłują.
Nie pamiętam co spowodowało, że odłączyłem tę rurę. Dwa lata temu to było, a ja chciałem to zapomnieć. Obecnie nie ma już tej rury, był tam też taki pokój (pomiędzy tymi rurami)- dziwny nie pasujący mi do niczego, było tam coś jakby lustro szare (wiedziałem, że to lustro chociaż nie wyglądało jak lustro) wielkości człowieka stało to na podstawce nie wiem czemu skojarzyło mi się to z jakąś niedobrą maszyną – chociaż nic nie robiło – wiedziałem iż muszę to usunąć i tak zrobiłem.
Piszę jak chcieliście.
5. Sory, ale nie czytam na razie nowych wpisów, mam troszkę mało czasu i codzienne obowiązki.
Podaję co się dzieje;
Uruchomili nową grę, zaczynają rozdanie, stolik zasłania skuteczne karty trzymane pod spodem. Stawka jak zwykle bardzo wysoka, reguły – jedna zasadnicza – jak wszystkie „ostatnio” – brak reguł. Mimo iż wie, że przegrał wszystko dalej rozdaje i dalej chce grać. Ale już nie musimy.
„Teletubisie mówią pa, pa”
6. Zosia
Dwa dni temu Sławek napisał, cyt. „dziś Ucho zostało zakleszczone przez pierścień, nie umiem go nazwać, to jest mi obce, po chwili Ucho pierwszy raz od 2 lat znikło, ale na gdzieś godzinę, pojawiło się potem już nie pod ziemią ale 1m nad powierzchnią, ta obręcz dalej tam tkwi gdzie naszła na Ucho. Tak, że jest teraz nad powierzchnią i powoli się obraca jak bąk…”
Wczoraj ok. godz. 23.00 Sławek zatelefonował i rozmawialiśmy m.in. na ten temat. Powiedział że Ucho Igielne wyśliznęło się z tego pierścienia i wisi ok. 50 cm nad ziemią.
z.p.  – A gdzie teraz jest ten pierścień?
Sławek – Jest w ziemi tam gdzie było Ucho Igielne.
z.p. – To znaczy zajęło jego miejsce? A jak wyglądał ten pierścień? Jaki kolor?
Sławek – Ma prawie taką samą średnicę jak Ucho, ale wygląda jak mieniące się łuski…
z.p.  – Jak skóra węża?
Sławek – Tak.
z.p. Czy jest możliwe że przejęła go OBCA cywilizacja?
Sławek – Nie wiem…
Dzisiaj rano miałam dziwny sen o czarnym BYKU…  Zrozumiałam że przejęli go PLEJADANIE. Zaprogramowali dla siebie i w tym czasie Sławek wysyła sygnał… oraz słyszy że ma otworzyć CZASZE. Tak zrobił…  ICH wielka radość, bo udał się im podstęp. Sławek pisze że ufa najbardziej Bożenie…  W nocy obudziło mnie coś dziwnego co zmusiło do zastanowienia – co to znaczy…?
Zrozumiałam z kim on teraz gra… to PLEJADANIE chcą wejść boczną bramą i będą udawać że przybywa Jezus z HIAD do którego należy UCHO IGIELNE. ( oraz baza w Bramie Krakowskiej- dopisek mój )
Ucho Igielne służy do nadawania sygnałów do Bazy Kosmicznej HIAD oraz do Baz Radioźródła. Nie służy do otwierania CZASZY nad Ziemią. Sławek wczoraj w rozmowie telefonicznej powiedział , że czasze się nie otworzyły, tylko jakiś mały portal… a co innego napisał! Dla KOGO pracuje? Dla PLEJADN!
Czasza nad Ziemią została otwarta nie dnia 02.07.2015 – (wczoraj) przez Sławka lecz dnia 08.06.2015 przez Króla Jahwe i wszystko jest pod Jego kontrolą. Po otwarciu CZASZY statki z Hiad są nad Ziemią.
W nocy zostały zamknięte portale dla bandytów z PLEJAD.
Napisalam na Facebooku: „Nigdy wcześniej ani potem nie widziałam takiego zachodu słońca... Co się zdarzyło tego dnia? Król Jahwe otworzył CZASZĘ NAD ZIEMIĄ w swojej Bazie Kosmicznej! Czy zauważyliście że Słonce jakoś inaczej świeci?” https://www.facebook.com/zofia.piepiorka/media_set?set=a.976947385671131.1073741831.100000676378505&type=1&hc_location=ufi    

CDN.